Sir Shakespeare pisał o wesołych kumoszkach z Windsoru, a ja mam wesołe kokoszki z Katowic :) Kolejne pisanki, nowa serwetka - bardzo mi się podoba ten motyw i efekt ostateczny, mimo że zasadniczo nie lubię czerwieni. Jak wiadomo, potrzeba jest matką wynalazku, a jak się okazuje, brak jest wynalazku ojcem, bo czerwonej wstążki na stanie nie miałam, za to znalazł się kawałek sznurka w idealnie pasującym kolorze.... No to co, to mamy pisankę z frędzlami
No a lawenda tym razem występuje w towarzystwie szczypiorku, który wyrósł mi z pisanki wskutek użycia zielonej rafii :) Pisanka malowana moimi ulubionymi kredkami akwarelowymi, polakierowana na matowo.
Piękne pisanki! Kokoszki cudowne (w moim ulubionym kolorze ;))
OdpowiedzUsuńDee
Dee, miło Cię widzieć na moim blogowym podwórku :)
Usuń